Cześć! W dzisiejszym wpisie rozprawię się z tematem tabu w branży jakim są reklamacje 😉 Czy mi się one przytrafiają? Oczywiście, że tak! 😉 Zapraszam do lektury ;D
Chyba każdy z nas miał taki przypadek, że po zakupie towaru bądź skorzystaniu z jakiejś usługi coś było nie tak. Reklamacja bo o niej mowa to nic przyjemnego dla klienta ale także dla sprzedawcy czy usługodawcy.
Nie inaczej jest w branży prania obić tapicerskich. Z reguły na każdym profilu facebookowym ( moim też ;D ) można zobaczyć spektakularne metamorfozy mebli, krzeseł czy dywanów ale jest też druga strona medalu. Czasami przytrafi się przysłowiowa wtopa, która nie zawsze jest winą pracza o czym napiszę poniżej i nawet podam przykład na własnej skórze 😉
Oto główne przyczyny reklamacji:
– źle wypłukany materiał
– wcześniejsze próby zapierania przez klienta plam domowymi sposobami
– przemoczenie dywanu wskutek czego następuje tzw. brązowienie celulozowe
Jak to wygląda u mnie? Pamiętam moje początki gdy po którymś zleceniu dostałem telefon, od klientki ,że narożnik super wyprany ale na poduszce została smuga lub po wyschnięciu na narożniku dalej jest plama po rozlanym oleju. Wtedy to było dla mnie traumatyczne przeżycie 😉 Jak to ? przecież tak się starałem, przecież mam super środki itp. Nie mogłem spać w nocy, chciałem nawet sobie odpuścić temat prania.
Po kilku latach podchodzę do tego już z większym dystansem. Zdaję sobie sprawę , że nikt nie jest alfą i omegą i takie rzeczy po prostu się dzieją. Sprawę utrudnia fakt, że tapicerka po praniu jest wilgotna a czasami na mokro nie wszystko widać tylko dopiero po wyschnięciu. Dlatego staram się dzwonić do klienta po ok 2 dniach od prania, i pytam czy wszystko jest ok.
Nie prowadzę żadnych statystyk w tym temacie, ale jeżeli chodzi o mnie to mam ok 5 poprawek w skali roku. Najgorszy pod tym względem miesiąc to Październik ;D Cały czas zastanawiam się dlaczego i jedyne co mi przychodzi do głowy to jest to, że w tym miesiącu mam urodziny i może jakieś problemy z koncentracją ? 😉 ( nie dzwońcie do mnie w okolicach 27 października ;D żartowałem! 😉
Dobra daje przykład. Jadę do klientki na pranie dywanów. Podczas wykonywania usługi zauważyłem, że podczas prania miejscami bardzo mocno się pieni, co oznacza , że były używane miejscowo jakieś pianki itp. Pytam klientki czy zapierała coś sama, powiedziała ,że tak. Uczuliłem ją na ewentualność, że po wyschnięciu mogą wyjść jakieś plamy i rzeczywiście po kliku dniach dostałem telefon , że wyszły. Taki klient wskakuje od razu na początek kolejki i jadę grzecznie poprawiać z uśmiechem na twarzy 😉
Podsumowując temat reklamacji. Staram się robić co w mojej mocy żeby ich nie było ale czasami się zdarzają i nie ma co tego ukrywać.
Dzięki za przeczytanie do końca 😉 do zobaczenia na zleceniu